wstecz strona główna | |||
samotny las dwoje ludzi za rękę szło po ostrych żebrach kamieni szeleszczącą w ciemnościach ścieżką na dwie pary kulejących nóg i dwie pary ruchomych oczu podobno nie czekała ich nagroda i nie mieli nigdzie dojść polany zagrody nie były dla nich przewidziane ani brzeg przepaści ukryta między liśćmi czuwam zewsząd może przyjść drapieżnik moje oczy przez chwilę jeszcze przenikają mgłę zniknęli widziałam ich tylko raz | |||