wstecz strona główna

 


najskromniejsze najcichsze 
życie
tyle tylko 
żeby drżącą ręką
do ust podnieść kawałeczek chleba
przejść ulicą 
w płaszczu za dużym
otulona lękiem
żeby tylko nikt nie potrącił

bez marzeń
bez poczucia winy
prawie bez walki
pół- ślepo, pół-głucho
sucho

jakby dusza za życia umarła
lub śpi
a we śnie rozkosz ostatnia  
pogłaskać kota pół umarłą ręką
gołębie karmić 
przybywające tłumnie na dwór królowej 
o przezroczystej cieniuteńkiej jak blask
skórze