wstecz strona główna | |||
czworo nas było ptasznik drzewo ja człowiek i niebo jak instrument muzyką ogarnięte to on na nieboskłonie żółte frędzle namotał to po nich śpiew wstępował zalotnymi nutami to ja pod drzewem stałam i zjadałam rozśpiewane niebo choć nie dla mnie była ta przynęta | |||