wstecz strona główna

 

linie twarzy spokojnie opadają do poziomu zero 
nie szukają już dalszego upadku

zaczynam lubić mój smutek

odpoczywam 

żadnych złudzeń to zdrajcy 
a ja chcę być szczęśliwa
rodzi się uśmiech 
lecz tym razem nie biegnę za nim

pozostaję w równowadze 

nie skupiam się na żadnej funkcji
oddaję hołd istnieniu
falując w

ciszy