linie twarzy spokojnie opadają do poziomu zero
nie szukają już dalszego upadku
zaczynam lubić mój smutek
odpoczywam
żadnych złudzeń to zdrajcy
a ja chcę być szczęśliwa
rodzi się uśmiech
lecz tym razem nie biegnę za nim
pozostaję w równowadze
nie skupiam się na żadnej funkcji
oddaję hołd istnieniu
falując w
ciszy
|