wstecz strona główna

 

Grzysyć do rania

Ocy twe pozirajom dzikościom Tater
Holnego norymnością miłości spragnione
Pazernom chuć niesies w sobie
Sakraholsko bestyjko
Dziwcys się ku mnie
Nie znom pedzieć
Cy cosi ku mnie cujes
Cy ino śpasujes

Hej kciołbyk z tobom  grzysyć
W post i kie popadnie
Poados ze nieładnie
Kieś zafalowała ku mnie gorsetem
Jaze się mi cieplućko zrobiyło

Ostomiło zruć odziynie
Niek dychnom piersi
Z gorsetu uwięzi

Hańbić się kie zycio jor
W tobie
Pzrecie wces kochania
Bez nockie do rania
Hej dziwce ty moje
Pódz bo nie ostojem