a bodaj byś tak z zachwytu padł na kolana
zaniemówił z pokory
zapłakał ze wzruszenia
bodajby Cię pokręciło
esem floresem
po wszystkich Twoich nie-wzruszeniach
połaskotało szczęściem oddechu swobodnego
przywilejem własnego imienia
prawda musuje pęcherzykami energii
idzie do serca i nieba
w strzelistym akcie uwielbienia
wodę na wino zamienia
otwiera źródła czyste i szczodre
przeklinam Cię
przeklinam Cię na Dobre
|