wstecz strona główna

 

a bodaj byś tak z zachwytu padł na kolana
zaniemówił z pokory
zapłakał ze wzruszenia

bodajby Cię pokręciło 
esem floresem 
po wszystkich Twoich  nie-wzruszeniach
połaskotało szczęściem oddechu swobodnego
przywilejem własnego imienia

prawda musuje pęcherzykami energii
idzie do serca i nieba
w strzelistym akcie uwielbienia 
wodę na wino zamienia
otwiera źródła czyste i szczodre

przeklinam Cię  
przeklinam Cię  na  Dobre