życie jest warte
jeszcze większej miłości
jego cudowny i okrutny bóg
o miękkich palcach
i smugach świateł w sercu
przechodzi przeze mnie
tylko chwilę
dlaczego utknęłam bezrucha
z kanapką na kanapie
z oczami w elektronicznej sieczce
dlaczego nie śpiewam
nie tańczę
nie walczę
dlaczego kocham tak mało
tak chytrze
dlaczego nie mówię co myślę i czuję
nawet sobie
obudzona (na chwilę)
witam ją tak
jak jest tego jest godna
z sercem otwartym
z umysłem głodnym nazywać
wszystko od początku
kanapka wypada mi z rąk
usta są gotowe do pocałunków
z nieznanym
serce pogłaskane przez boga
przeciąga się rozkosznie
wygląda dopiero na początek
ale może można urodzić się
pod koniec życia
|