dopóki nie akceptujesz wzoru świata
służysz mu rozpraszaniem
ja wciąż po tej rozpadającej się stronie
spełniam swe zadanie
marzę by przyjąć całość
w jej dobrej i złej odsłonie
lecz wąskie drzwi mojego serca
chaosem głowa płonie
jestem wystarczająca- każdy jest - tak pragnę
lecz widzę cierpiących niż ja bardziej
i już nie chcę służyć temu światu
rozpadam się jak gwiazdy
i każdym morzem płaczę
chcę inaczej
inaczej stworzyć nie potrafię
a jednak czasem pośród łez
czuję że sens w tym jednak
JEST
i czuję wtedy serca ramą
że SENS i JEST - to jest to samo
|