wstecz strona główna

 

Poemat dla komórek

I.
komórki mojego ciała
ślepi niewolnicy
stłoczeni ciasno na galerach
daleko od morza

muzyka wprawia ich w rezonans
synchronizuje 
łączy

r a z e m  płyną gdzieś 

cóż że na śmierć
skoro po drodze jest życie 
(prawie) nie można się oprzeć 
wezwaniu


II.
korytarze sił
wydają się takie pewne 
wzór rośnie ze wszystkich stron
zasiał się 
maleńkim chwilowym kosmosem
nieświadomym
innych 
i dzieje się  



III.
komórki mojego ciała
samotni wojownicy bez ust 

jak ich wysłucham 


IV.
zamknięta w zamkach 
piszę miłosne bajki do chmur
i one odpowiadają 
miłością
lecz ciało jest jeszcze dalej
nie słyszę ani nie znam nawet 
jego języka
 
wciąż mylę się
że chce tego samego 
co moje myśli

V.
komórki mojego ciała
będą jeszcze jakiś czas walczyć na rubieżach
nawet gdy zwane mną 
zagubi swoje imię w chaosie

dziś
chcę o nich pamiętać