wypuściłam laboratoryjne myszy
miałam je zabić
ja jednak chciałam przedtem
może nawet zamiast
ofiarować im choć na chwilę
przerażające piękno nieznanego
wypuściłam je
wysyłałam na przygodę
pierwszą jedyną
wolność
jej smak
okazał się smakiem strachu
jej zapach
zapachem zbyt wielkiego świata
przyszłam świtem
były skulone w tym samym miejscu
zamarzły
w miejscu wypuszczenia
świat był tego poranka
zimny
|