zaprosił mnie kamień
pośrodku rzeki
zanurzyłam stopy
w kryształowych klejnotach
otworzyłam kolana
niech przeze mnie przepływa
przejrzysty strumień
uniesienia
nie chcę nigdzie iść
nie chcę być
nikim szczególnym
moja osobność
rozkrusza się wśród błysków i plusków
odpływa
|